imaginy

imaginy
imaginy o one direction

czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 3

       



O Mój Boże. Tylko taki myśli miałam w głowie, kiedy w drzwiach staną całkiem spity Niall. Wiedziałam jak to jest kiedy ten na ponoć nic nieszkodliwy i słodziutki blondasek może zrobić po alkoholu. Czasem nie wróć zawsze Niall jakby to ładnie wytłumaczyć próbował się do mnie dobrać. Co najgorsze mój strój nie ułatwiał mi zadania. Myślicie że to strój by mnie tutaj uratował ? No bo postawmy się na jego miejscu jesteśmy niczym dzikie maszyny do sexu ze wszystkim co się tylko rusza i tu nagle stoi przed tobą
a) blondynka w krótkiej bluzeczce i do tego opinających krótkich spodenkach 
czy
b) twoja dziewczyna w wygodnych bamboszach w ogóle nie podniecającym dresie , szlafroku ,  zaspana i z włosami powywijanymi w każdą stronę
Myślicie że jeśli bym była opcją "b" to by się obeszło bez moich psychicznych myśli w których Niall mnie gwałci ? Nieeee. Dobra nie odpowiadajcie i tak już się nie da nic zrobić. Jak na potwierdzenie moich jakże kreatywnych myśli chłopak dał o sobie znak. Zaczął coś mruczeć pod nosem. Zajęło mi chwile rozszyfrowanie jego paplaniny. Bełkot układał się w zdanie powiedziane przez jaskiniowca w przetłumaczeniu na nasze ślicznie wyglądasz... tak mi się zdaje sądząc to po jego oczach. Zamkną drzwi jednak nie pomyślał że to one utrzymywały go na nogach . Po chwil już leżał na ziemi. Jako przykładna dziewczyna wypadałoby mu pomóc. Po chwili stania jak ostania dupa postanowiłam że to faktycznie dobry pomysł. Podeszłam do niego objęłam go w pasie i wstałam. Blondyn dopiero po chwili zorientował się że znalazłam się przy nim. Nagle nie wiadomo skąd jakby mu siły przybyło, staną na własne nogi. Nim się zorientowałam co przed chwilą się stało chłopak ''przygwoździł" mnie do ściany i zaczął namiętnie całować.


Nie powiem było przyjemnie i z pewnością trwało by to dłużej gdyby nie fakt że w tym momencie się go brzydziłam. Próbowałam go odepchnąć jednak bez skutecznie. No to jak nie tak to postanowiłam po prostu zamknąć usta jednak napierał na nie tak długo aż nie przegryzł mi wargi. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym że mój kochany łakomczuszek może być aż tak brutalny. W takim razie postanowiłam krzyknąć żeby chodz na chwilkę zwrócić jego uwagę
-Nie Nialler- powiedziałam i pogroziłam mu pacem. Niczym małemu dziecku
-Daj mi się jeszcze pobawić.
Po tych słowach na jego buzi zawitał uśmiech pt.Niall Horan °6 (czytaj : mam cię w dupie muszę się zaspokoić )
I znów ta cholernie zimna ściana na moich rozgrzanych plecach...
Nie dość że na plecach zimno to jeszcze wokół ciebie jego macające ręce to z przodu on który rozgryzł ci wargę, która teraz tak cholernie bolała na dodatek on jeszcze bardziej napierał na moje usta przez co czułam jeszcze większy bój. W tamtym momencie byłam przerażona ba ja w środku aż ryczałam jak małe dziecko znając już ciąg dalszy tego cholernego horroru. Cały czas w głowie miałam te wszystkie obejrzane przeze mnie trailery jak to dziewczyna jest gwałcona przez jakiegoś bandziora który oczekuje okupu od jej chłopaka w zamian za jej życie. Jej krzyk, płacz, prośby i jego odrażający śmiech. Ale do cholery tym złym okazał się mój własny chłopak... a gdzie jest ten dobry książę z bajki który w ostatnim momencie tu wbiegnie i mnie uratuje? Byłam coraz bardziej sparaliżowana ze strachu kiedy Niall ściągną z siebie koszulkę po czym próbował też ze mnie tylko że ja nie byłam taka chętna... zaczęliśmy się szarpać o nią oczywiście dalej "całując". Słowo daje z boku zapewne wyglądaliśmy jak 2 bazarowiczki kłócące się o bluzkę która przyznam szczerze coraz lepiej na mnie wyglądał HA! Teraz nawet każda szmata by na mnie lepiej w tym momencie wyglądała niż stanie przed Niallem w staniczku który na dodatek nie uwierzycie jaki były. Najgorszy w tym momencie czyli czerwony w koronkę. Co mnie podkusiło żeby go założyć ?! Po naszej szarpaninie o bluzkę chłopak chyba stracił. Cierpliwość bo dosłownie zdarł ją ze mnie. A już zaczynałam ją lubić... skoda mam większe problemy np: mój chłopak chce mnie zgwałcić i oczywiście książę na białym koniu pojawi się już po fakcje. Tak to ja i moje chamskie szczęście. Chłopak zaczął mnie ciągnąć w stronę mi nie znaną bo za wszelką cenę chciałam podążyć w innym kierunku. Moje zachowanie coraz bardziej go drażniło. Jego oczy stopniowo robiły się ciemniejsze. Przyznaje że przez ten cały czas od kąt go znam nigdy czegoś takiego u niego nie widziałam tylko tylce co z opowiadań chłopaków z zespołu. Jak to było chyba co w "gdy zobaczysz go w takim stanie wiej. Bo to znaczy że albo zjadłaś jego ostatniego chipsa łamiąc przy tym jego świętą zasadę i właśnie idzie cię zabić albo chce cię zgwałcić * śmiech Louisa" uhum teraz co lepsze...  Louis chyba nie sądził że to może się kiedykolwiek stać. A tu proszę Taka Sytuacja. Nim się obejrzałam znajdywaliśmy się już w sypialni. A to niespodzianka bo przecież gdzie światowej sławy piosenkarzy chce zgwałcić swoją dziewczynę? Prawidłowa odpowiedz to sypialnia.



Jednym ruchem rozpiął mi stanik a następnie zsuną spodenki. Po chwili on został pozbawiony obrań. Ponownie dorwał się do moich ust delikatnie wsysająć moją krew żeby za chwilę znowu w nie uderzyć tak samo brutalnie jak przedtem. Na początku zaczął we mnie wchodzić kiedy tylko słyszał moje jęki przeplatane z prośbami na jego twarzy zobaczyłam jakby uśmiech jego satysfakcji. Naprawdę? Ja tu cierpię ,płaczę przez ból jaki mi sprawia a jemu o to chodziło? Zaczyna mnie obrzydzać. Wiem ze jest mocno wstawiony no ale do cholery jasne czy mu to sprawia przyjemność. Zaczął poruszać się co raz szybciej wykonując coraz mocniejsze pchnięcia. Po woli oboje krzyczeliśmy obstawiam ze on z rozkoszy. Chciałam się jakoś uwolnić ale on zaczął na mnie krzyczeć i bardzo mocno ciągnąć za włosy. Po chwili jego agresja powiększyła się bo zaczął mnie drapać a po czym uderzył mnie tak mocno w biodro że aż miałam mroczki przed oczami. Ono strasznie piekło i już po chwili zaczęło zmieniać kolory na początku czerwone potem zaczęło się przemieniać w coś podobnego do fioletu i zieleni. Musze przyznać nie mam pojęcia skat u niego tyle siły. Mogę się założyć ze ten siniak bardzo długo mi nie zejdzie na pewno nie krócej niż 0,5 roku. Opuszkami palców dotchnęłam biodra i zaczełam siebie klnąc w myślach. Jednak dla Nialla wciąż było za mało po chwili miałam cale ręce podrapane. Groził mi ze mam robić to co on chce bo to dopiero początek.
- opleć mnie nogami-krzykną
Płakałam jednak szybko wykonałam jego rozkaz dzięki czemu był jeszcze bliżej mnie. Położył swoja rękę na moim jeszcze świerzym siniaku jakby to było jakiś jego znak. Ból. Tylko tyle czułam w tamtym momencie. Nie tyle co w biodrze hak i w głowie rekach brzuchu oraz na całych nogach.
_Uwaga będzie mocniej- powiedział po czym się zaśmiał.
Po chwili wykonał swoja zachciankę.
A ja już miałam tego dość. Nie mogłam nic zrobić. Nie mogłam się ruszyć, nie mogłam krzyczeć o pomoc bo przecież kto by mnie stąd usłyszał ? Po prostu leżałam tam taka bezbronna.
Nachylił się nade mną żeby całować ja jednak myślami byłam gdzie indziej. Rozkazał mi oddać to. Korzystając z okazji zaczęłam go drapać po plecach bardzo ale to bardzo mocno.Chłopakowi to jednak nic nie robiło. Nie dziwie się ile on musiał tego świństwa wypić żeby być zdolnym do czegoś takiego wiec pewni bólu już tez nie czuje. Jego pchnięcia stawały się coraz wolniejsze aż w końcu całkowicie przestał. Wyszedł ze mnie i położył się obok. Ja tylko patrzyłam na ta sytuację z niedowierzaniem. On się do mnie uśmiechną i zasną jak gdyby nigdy nic. Przez chwile analizowałam co się przed chwilą stało. Łzy dalej spływały potokiem po mich policzkach.


Jego uśmiechpchnięcia, uderzenia, śmiech, złość i rozkosz. Od teraz z czystym sercem nienawidzę cię Horan ! Mój horror chyba się skończył, ale wiesz co pedałku na białym koniu ? Spózniles się! Czułam się jak szmata, dziwka, dmuchana lalka i wiele innych. Postanowiłam ze to koniec Nulia jak to shippował nas Harry nie ma przyszłości nie po tym co się stało. Jak ja bym mogłabym żyć normalnie po tym wszystkim? Jak mogłabym mu to wybaczyć ? W tym momencie alkohol go niestety ale nie usprawiedliwia. Poczekałam tylko aż uśnie na dobre. Wstałam ubrałam jeansy i jakiś t-shirt nie parząc na telefon i portfel tak po prostu wyszłam z posiadłości Horana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz